piątek, 30 maja 2014

Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty

Chyba każda czytająca nastolatka zna serię Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty. A jeżeli nie to muszę Wam powiedzieć, że sporo tracicie i radzę nadrobić :)
Sama nie wiem ile książek zawiera ta seria, ale jest ich chyba bardzo dużo. Kiedyś przeczytałam kilka z tych, które są dostępne w pobliskiej bibliotece, a teraz pomyślałam,z ę fajnie byłoby do nich wrócić :) W dzisiejszym poście przybliżę 3 z nich, bo te miałam okazję czytać. W sumie są to historie na jeden wieczór, przynajmniej dla mnie, bo szybko czytam, a naprawdę wielu stron do przeczytania nie ma. I to jest chyba zaleta książek z tej serii- perypetie głównej bohaterki nie są tworzone na siłę. Kolejną zaletą jest to, że każda pozycja zawiera jakąś radę, skłania do przemyśleń. Wydawać by się mogło że to zwykłe opowiastki o nastoletnich dziewczynach, których życie ogranicza się do szkoły i przystojnych chłopaków. Poniekąd tak jest, ale jednak zawsze uwaga czytelnika zostaje też zwrócona na jakiś problem, z którym nastolatkowie często muszą się zmagać.


tytuł: Nigdy nie mów nigdy
tytuł oryginału: Never say never
autor: Jackie Stevens
wydawnictwo: Elf
liczba stron: 124

Nigdy nie mów nigdy porusza trudny temat jakim jest rozwód rodziców. Jest to trudny moment zarówno dla małego dziecka jak i dla nastolatka, zwłaszcza, gdy rozwód przebiega w burzliwy sposób, bez porozumienia między rodzicami lub gdy wiąże się z nim zmiana miejsca zamieszkania, szkoły. Dodatkową atrakcją jest też to, ze tata, czy mama znajduje sobie nowego partnera, a dziecko znajduje się na drugim planie... Tak dzieje się właśnie w przypadku Kathryn, gdyż jej ojciec odwołuje wspólny wyjazd na wakacje z powodu własnego ślubu.




tytuł: Pechowa dziewczyna
tytuł oryginału: Finders Keepers
autor: Jan Washburn 
wydawnictwo: Da Capo
liczba stron: 126

 W Pechowej dziewczynie główna bohaterka pomimo nauki w szkole zarabia, aby wyjechać na wakacje. Zrozumiałe, ale, gdy dowiadujemy się, że podczas wyjazdu Laurie będzie pracowała przy odbudowie szkoły na Karaibach. Dziewczyna rezygnuje z gry w szkolnej sztuce, aby w wakacje oddać się pomocy potrzebującym. Szlachetne prawda?
Ważną postacią jest też Matt- przystojny chłopak, który jednak z pozoru jest zimny i nieprzystępny. Znajomych trzyma na dystans, nie chodzi z nimi do kina cy kawiarni. Dlaczego? Odpowiedź jest tak samo prosta jak i zaskakująca, bo kto by przypuszczał, że najprzystojniejszy chłopak w szkole jest biedny i musi pracować żeby utrzymać rodzinę?



tytuł: O jedną za dużo
tytuł oryginału: Two to one
autor: Jackie Stevens
wydawnictwo: Elf
liczba stron: 124

Z kolei O jedną za dużo to książka w książce, gdyż jedna z bohaterek pisze książkę, która opisuje wcześniejsze wydarzenia, które były przełomowym momentem wielkiej przyjaźni.
Amy zakochuje się w chłopaku swojej najlepszej przyjaciółki i nie wie co ma z tym fantem zrobić. Książka pokazuje nam moc prawdziwej przyjaźni, która jest ponad miłość, do chłopaka który wydaje się być tym jedynym, i która potrafi wybaczyć coś co uważamy za zdradę.


W życiu często tak bywa, że długo oczekiwane wiadomości przychodzą dopiero wtedy, kiedy właściwie przestaje się już na nie czekać.

środa, 28 maja 2014

"Morze spokoju" Katja Millay





tytuł: Morze spokoju
tytuł oryginału: 
The Sea of Tranquility 
autor: Katja Millay
wydawnictwo:  Jaguar   
liczba stron: 456
moja ocena: 9/10






Kiedy listonosz przyniósł mi tę książkę byłam jeszcze w trakcie matur, więc leżała na półce jeszcze tydzień i kusiła swym widokiem. Przyznam, że oczekiwania wobec niej miałam wielkie, opis kusił, więc oczekiwanie na wakacje i wolny czas, kiedy wreszcie będę mogła sięgnąć po "Morze spokoju" było naprawdę męczarnią! :) Ale gdy już zaczęłam czytać, to nim się obejrzałam pochłonęłam całość! 
Żyję w świecie pozbawionym magii i cudów. W miejscu, gdzie nie ma jasnowidzów czy zmiennokształtnych, żadnych aniołów czy supermanów gotowych ocalić Twoje życie. W miejscu, gdzie ludzie umierają a muzyka potrafi ich skłócić, a wiele rzeczy jest do bani. Jestem tak mocno osadzona na ziemi przez ciężar rzeczywistości, że czasami zastanawiam się jak to możliwe, że nadal potrafię unosić moje nogi podczas chodzenia.
Wydawać by się mogło, że Nastya to zwykła nastolatka, która mając w perspektywie życie w nowym środowisku pragnie po prostu przetrwać. Jednak jej zmiana otoczenia spowodowana jest koszmarem z przeszłości, wydarzeniem, które odmieniło jej życie, kimś, kto sprawił, że straciła chęć życia i na którym chce się za to zemścić. Ale najpierw musi go znaleźć, ale jak to zrobić gdy nic się o nim nie wie? I jak go zamordować, gdy ma się niesprawną rękę?
Na swojej drodze Nastya napotyka Josha-ocalenie. Tylko czy będzie to łatwy związek? Niestety nie. Chociaż dosyć szybko dziewczyna odważyła się po raz pierwszy odezwać do chłopaka. Ta para to dwie udręczone dusze, które są dla siebie ocaleniem.
Nie jestem żadnym ocaleniem. Nawet siebie samego nie umiem ocalić.
I nie wiem jak inni czytelnicy, ale ja bardzo polubiłam Drew. Chłopak, o bardzo złej reputacji, który postanawia ją zmienić. To chyba rzadkie zjawisko... Wydaje mis ie, że jeśli już ktoś ma taki styl życia jak Drew to mu to pasuje i nie chce nic z nim robić, ale na przykładzie chłopaka widzimy, że miłość może skłonić do zmian.

Dużą rolę w książce odgrywały imiona. Sama Nastya miała kilka i od razu przyznam, że jestem fanką Słoneczka :). Chociaż intrygowało mnie też jej prawdziwe imię, więc z ciekawości, po skończeniu lektury, sprawdziłam jego znaczenie. Emilia po łacinie znaczy zawodnik, rywal, konkurent, imię oznacza kogoś, kto się gorliwie o coś stara. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że Katja Millay dobrała jest doskonale do bohaterki, zresztą jest tak w przypadku wszystkich postaci.

Moja ocena tej książki to 9/10. Gdybym oceniała samą treść dałabym 10, ale oceniam całość, więc muszę się przyczepić do stylu autorki. Na początku czytania nie mogłam się przyzwyczaić do krótkich, zwięzłych zdań. Sama, gdy coś piszę układam zdania złożone i takie też lepiej mi się czyta. Może dla innych taki sposób pisania jest zaletą, nie wiem. Ja się po prostu musiałam dostosować, bo treść książki była interesująca i nie mogłam z tak błahego powodu odłożyć ją na półkę nie czytając jej do końca.
Kończąc mogę napisać, że jest to piękna i wzruszająca historia o miłości i nadziei. I nie chodzi tu tylko o miłość między Joshem a Nastyą. Ważna jest też ta braterska, przyjacielska, rodzicielska. Miłość, o którą Nastya nie prosi, wręcz jej nie chce, a jednak ludzie którzy choć trochę ją poznali, jak Drew, nie chcą jej zostawić, nawet gdy odkrywają jej sekrety.
A wyżej wspomniana nadzieja to uczucie, które nie odstępuje na krok rodziny nastolatki i to chyba najbardziej mnie poruszyło. Rodzice, którzy nie wiedzą co robić, by pomóc swojej córce, ale cały czas szukają okazji do wykrzesania w niej chęci do życia, i którzy wciąż czekają na choć jedno słowo padające z ust Nastii.

Książka jest wygraną w konkursie na stronie Kominek.